Nauczyciel WF-u z Klasą. Szkoła zdrowa z Biezdrowa

W cyklu Nauczyciel WF-u z Klasą co dwa tygodnie będziemy prezentować nauczycieli, którzy są wzorem do naśladowania. To dzięki ich zaangażowaniu WF z Klasą trwa. Poznajcie zwykłych niezwykłych nauczycieli, którzy w swoich szkołach realizują założenia akcji. Przed Wami panie Ewelina Wesołowska i Donata Borowicka-Zimny z Biezdrowa.

Zwyczajnie niezwyczajnie nauczyciele WF - to dzięki nim WF jest z klasą

Panie Ewelina i Donata pracują w Zespole Szkół im. Wincentego Witosa w Biezdrowie, wsi w województwie Wielkopolskim. Ich blog "Biezdrowo na sportowo", na którym relacjonują działania w ramach akcji otrzymał odznakę "Innowacyjny WF" i "Blog na na medal". Wystarczy rzut oka na krótki biogram Pań, żeby nabrać pewności, że mamy do czynienia z pasjonatkami sportu i lokalnymi liderami

Pani Donata jest magistrem rehabilitacji ruchowej, instruktorem lekkiej atletyki i gimnastyki sportowej, fizjoterapeutką. Poza tym udziela się w kole gospodyń wiejskich!

Jej koleżanka, Pani Ewelina jest magistrem wychowania fizycznego. Posiada też dyplomy menadżera sportu, menadżera imprez sportowych. Jest ratownikiem WOPR, strażakiem sekcji wodnej, sędzią pływackim, płetwonurkiem...

Jak ruszyć dziewczęta z ławeczki?

W swojej szkole łączą aktywność fizyczną z innymi dziedzinami, na przykład ze śpiewaniem. Wprowadziły na lekcje rugby TAG, zorganizowały igrzyska klas I-III. To tylko część ich pomysłów.

Paweł Jeleniewski: Jakie są Pań doświadczenia z dzieciństwa związane z WF?

Ewelina Wesołowska: Szkoły podstawowej nie wspominam zbyt dobrze- wojskowa dyscyplina, ciągłe zmuszanie do biegów długich , skoków przez kozła i stania na rękach, przez to nie znosiłam lekcji i pani od w-f również. Zainteresowanie sportem wyniosłam z domu. Mój tato od dziecka zachęcał mnie do aktywności, był dla mnie autorytetem. Nauczył mnie jazdy na łyżwach, gry w tenisa stołowego. Jeżeli sam czegoś nie potrafił załatwiał zajęcia z instruktorem-tak było z pływaniem. Dzisiaj z podziwem patrzy na moje umiejętności pływackie, a przecież to jego zasługa.

Szkoła średnia to zupełnie inna bajka. Polubiłam lekcje w-f dzięki nauczycielowi, sympatyczny zawsze uśmiechnięty, pozytywnie nastawiony do uczniów, teraz wiem, że również bardzo dobrze przygotowany metodycznie. Nigdy nie nudziliśmy się na jego lekcjach. To dzięki niemu wybrałam studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Dziękuję mu za to i zawsze będę go darzyła szacunkiem.

Donata Borowicka: Ze szkoły podstawowej pamiętam, że najciekawsze zajęcia prowadziła pani od języka polskiego w zastępstwie przez pół roku. Była zawsze przygotowana, nie kryła, że korzysta z książki metodycznej. Były wyścigi rzędów, ćwiczenia gimnastyczne, zabawy ze śpiewem i tym podobne. Teraz wiem, że wszystko miała przemyślane i organizacja lekcji wychodziła jej świetnie.

Zobacz, jak wygląda WF z Klasą w Słowiku

Później w szkole średniej zaczęłam uprawiać lekką atletykę i wtedy polubiłam sport. Ta dyscyplina była uprawiana również przez moich rodziców w tym samym klubie. Obecnie ci sami trenerzy mają pod opieka moje dzieci. Z sukcesami.

W trakcie uprawiania przez mnie sportu wyczynowego zdarzały mi się kontuzję a w tamtych czasach dostęp do fizjoterapii sportowej był utrudniony , dlatego wybrałam na Akademii Wychowania Fizycznego Wydział Rehabilitacji Ruchowej. Nauczycielem w-f- zostałam dopiero gdy moje dzieci zaczęły chodzić do szkoły. Zależało mi, aby polubiły lekcje wychowania fizycznego i nie kojarzyły ich z przymusem, czymś złym. Dzieci skończyły szkołę a ja zostałam do dziś

Paweł Jeleniewski: Czy szkoła boryka się z jakimiś problemami?

Ewelina Wesołowska i Donata Borowicka Zimny: Na szczęście mamy więcej powodów do zadowolenia niż narzekania. W Biezdrowie - małej miejscowości - nie napotykamy aż tylu problemów wychowawczych, co nauczyciele w dużych miastach. Dobrze się nam pracuje w duecie. Każda z nas jest dobra w innej dziedzinie, co pozwala się nam świetnie uzupełniać. Dysponujemy dużą salą gimnastyczną, dwoma boiskami trawiastymi, jednym betonowym, świeżym powietrzem, pomysłami na następny rok szkolny i przychylnością dyrekcji.

Gdybyśmy jednak miały "ponarzekać", to szkoła leży "daleko od szosy", więc wszędzie musimy dojechać, na basen, do kina, na mecze, imprezy sportowe. Za większość wyjazdów płacą rodzice. To dużo kosztuje.

Poza tym liczne zajęcia pozalekcyjne muszą odbywać się przed odjazdem autobusów szkolnych. Marzy nam się też więcej dobrego sprzętu sportowego. Wiadomo , atrakcyjny sprzęt zwiększa atrakcyjność lekcji. Oszczędzanie na jego zakupach jest nieporozumieniem.

Przeszkadza nam też łączony w-f w gimnazjum (dziewczyny-chłopcy)

 

Jak Panie rozumieją WF z Klasą?

Jest to przełamanie stereotypu o lekcjach wychowania fizycznego, których uczniowie nie lubią, przed którymi uciekają na zwolnienia lekarskie. Program WF z Klasą pokazał jak wielu nauczycieli samemu szuka drogi zmian. Jako projekt pozwolił nam na wymianę doświadczeń, pomysłów wziętych ze szkół z całej Polski. Dzięki kontaktom z tymi szkołami, nabieramy pewności, że idziemy w dobrym kierunku (np. ku naszemu miłemu zaskoczeniu pomysł na "klamerkowego berka" podobał się wielu i zebrał wiele sympatycznych komentarzy).

Jak zachęcić dziewczynki do ćwiczeń na WF?

Na naszej szkole podstawowej nie ma żadnego problemu z aktywnością fizyczną dziewczynek i chłopców. "Schody" zaczynają się w gimnazjum. Nawet sprawne uczennice nagle stają się leniwe, niechętne i ciągle zmęczone. Z naszego doświadczenia najlepiej działa poszukanie mody na konkretne działanie. Najlepiej byłoby kreować taką modę. Jeżeli coś jest trendy, pojawia się w sieci, to uczniowie natychmiast chcą to robić. I tak np. przyszła do mnie uczennica II klasy gimnazjum i zapytała, czy mogłaby przygotować na lekcje ćwiczenia Ewy Chodakowskiej. Co ja robię? Sprawdzam postawę programową? Liczę monitoring godzin gimnastyki? Sprawdzam, czy mam to w planie pracy? Z całym szacunkiem, mam to gdzieś! (To nie spodoba się pani dyrektor). Natychmiast wysyłam dziewczynę po rzutnik, biorę szkolny laptop, kilometry przedłużaczy, głośniki, wszystko to razem spinam i klasa stoi wpatrzona w pięknie wyrzeźbioną panią Ewę, wyświetlaną na zasłonie dzielącej salę gimnastyczną na pół. Ćwiczą nawet te, które uważają, że jej nie lubią. Na końcu lekcji sprawdzam, które się spociły (tylko na czole!). I stawiam im plus za aktywność. Metodyk powie, że lekcja stracona, bo nie do końca zgodna ze sztuką, bo sporo czasu minęło na organizację sprzętu, bo niecały zestaw ćwiczeń wykonano, bo był wybrany przez uczennicę przypadkowo (ja nie ingerowałam). Fajnych inicjatyw nie można odwlekać, pierwsze decyzje muszą być spontaniczne. Kontynuacja tego pomysłu będzie lepiej przygotowana na następną lekcję, a ja będę mogła sobie poćwiczyć w ostatnim rzędzie.

Zmorą uczennic są zajęcia wytrzymałościowe. Wywołują ogólną niechęć, kombinowanie i falę zmyślonych dolegliwości. Mimo świadomości (z przeprowadzonych lekcji edukacji zdrowotnej) często trudno wykrzesać z dziewcząt zaangażowanie i chęć zmęczenia się.

Dobre efekty daje wykorzystanie pomocy uczennic, które chodzą na inne zajęcia ruchowe poza szkołą, żeby przygotowały lekcje dla całej klasy z karate, zumby, aerobiku, tańca, ćwiczeń korekcyjnych. Nawet jeśli nie będzie to przeprowadzone metodycznie, efekt jest wart poświęcenia niejednej lekcji.

Jak współpracować z rodzicami?

Mamy ułatwione zadanie, bo pracujemy w małej szkole, więc wszyscy znają wszystkich. Nauczyciel nie jest tu osobą anonimową. Rodzice sami nie wychodzą z pomysłami, ale nigdy nie pozostawiają nas bez pomocy, jeśli czegoś od nich oczekujemy. Trzeba się do nich zwracać z konkretnym zadaniem, precyzyjnym pytaniem (np. organizujemy dzień dziadka i potrzebujemy ciasta; brakuje nam opiekuna na wyjazd, potrzebujemy dodatkowego). Wtedy zawsze znajdzie się przynajmniej jeden chętny do pomocy. Przepływ informacji wychowawczych między nauczycielem i rodzicem musi być natychmiastowy. Nie czekamy do wywiadówki. Dzwonimy, wysyłamy emaila, ale szanując ich czas nie wzywamy od razu do szkoły.

Jaki nauczyciel to dobry nauczyciel WF?

Musi być pasjonatem. Autentycznie uwielbiającym swój zawód. Powinien lubić wszystkie dyscypliny, a zazwyczaj każdy nauczyciel WF ma jakiegoś konika. I katuje nim uczniów. Jest to dobre, ale tylko w specjalistycznych zajęciach pozalekcyjnych. Nauczyciel nie może faworyzować bardziej sprawnych uczniów. Zawsze konsekwentnie przestrzegać ustalonych wcześniej zasad. Nie uważać się za nieomylnego i najważniejszego (czasem powinien zapytać Google, albo kogoś innego). Nie spoufalać się z uczniami. Zdrowy dystans bardzo ułatwia pracę i utrzymanie dyscypliny. Przytaczany często przez różnych "mądrych" wzór dawnego nauczyciela, wydającego jak generał rozkazy uczniom, kochającego wojskową dyscyplinę, nie ma dziś racji bytu. Uczniowie chcą mieć wpływ na to, co robią na wuefie. Wtedy ćwiczą chętniej. Zadaniem nauczyciela jest pomóc polubić uczniowi wysiłek fizyczny i znaleźć mu sport na całe życia.

 

Czym jest wychowanie fizyczne?

Jak sama nazwa mówi, wychowanie fizyczne to nie zajęcia sportowe w formie treningów tylko wychowanie do aktywności fizycznej. Skoro sprawność młodzieży spada, to znaczy, że dotychczasowa forma WF już się nie sprawdza. Świat się zmienia i młodzież również. I do tego świata należy dostosować program i nas, nauczycieli. Nowa podstawa programowa przez swoją ogólność daje dość dużą swobodę i możliwości wykazania się kreatywnością. Program "WF z klasą" jest świetnym źródłem pomysłów, bo przecież każdemu nauczycielowi jego własne pomysły mogą się kiedyś skończyć.

Rodzice zamykają drzwi przed WF-em