Ucz dziecko jak żyć. Zdrowo

Zdrowe odżywanie - czyje to zadanie? Coraz częściej biorą je na siebie nauczyciele, ale bez wsparcia rodziców dobre nawyki żywieniowe u dzieci trudno zaszczepić. Bo zdrowe odżywianie jest jak sport zespołowy.

Trzynastolatek ważący 230 kg miał indywidualne zajęcia o diecie i zdrowym odżywianiu, jednak jego mama zdecydowała, że z nich zrezygnują. Chłopcu z Bydgoszczy, o którym wiosną rozpisywały się media, nie pomogła szkoła, choć twierdzi, że bardzo się starała. Nauczyciele załatwili mu turnus rehabilitacyjny, ale rodzina go na niego nie wysłała. Mama i babcia twierdzą z kolei, że robią wiele by chłopiec odżywiał się zdrowo - szkoła odpiera, że to tylko deklaracje. Jedno jest pewne, chłopiec nie zaczął ważyć niemal ćwierć tony z dnia na dzień. To lata zaniedbań. Kto jest im winien? Dorośli.

Takich historii - choć oczywiście mniej drastycznych - jest wiele. Siedmiolatek nawet jeśli usłyszy w szkole, że nie powinno się jeść zbyt wielu tłustych posiłków, niewielki ma wpływ na to, co podają mu rodzice. Do tego dzieci obserwują dorosłych i przejmują ich zachowania. Trudno przekonać dziecko do jedzenia surówki, gdy sami tego nie robimy.

Nie wystarczy, że szkoły będą otwierały zdrowe bufety i stołówki, wyrzucały chipsy ze sklepików szkolnych, a nawet jak w jednej z łódzkich podstawówek - otwierały własne ekologiczne kurniki.

Podobnie jak rodzice przyrządzając w domach zdrowe obiady, sami nie poradzą sobie z budowaniem dobrych nawyków, gdy w szkołach ich dzieci będą wystawione na pokuszenie oranżady i czekolady.

WF bez ocen? Zagłosuj!

Dorosłym się wydaje

Współpraca rodziców i nauczycieli w tej kwestii jest potrzebna i to natychmiast, bo z raportu UNICEF wynika, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Nadwagę ma u nas aż 17 proc. dzieci w wieku do 15 lat. Według ekspertów w diecie młodych Polaków stałym elementem są słodycze, słodkie napoje, słone przegryzki, a brakuje w niej warzyw, owoców i pełnowartościowych produktów.

Dlatego według specjalistów edukacja żywieniowa - bez względu na to, kto ją prowadzi - powinna obejmować m.in. wypracowanie zwyczaju jedzenia pięciu urozmaiconych posiłków, w tym szczególnie dobrego śniadania, nawyku spożywania owoców, warzyw i ich przetworów, w tym soków, unikania niezdrowych przekąsek, wypracowania - na ile to oczywiście możliwe - tradycji rodzinnych posiłków.

Bo zdrowe odżywianie to część zdrowego stylu życia. Wiedzą o tym nauczyciele wf-u, którzy coraz częściej swoje lekcje poświęcają również tej tematyce.

Roboty mają w tej kwestii sporo. Bo choć 81 proc. Polaków twierdzi, że odżywia się zdrowo (CBOS 2014) to od deklaracji do dobrej praktyki jest naprawdę daleka droga. Dlaczego? Bo już 29 proc. badanych nigdy nie sprawdza składu kupowanych produktów. A to właściwie jeden z najmniejszy problemów.

Do spożywania chipsów i słodyczy między posiłkami przyznało się 72 proc. badanych. W ich diecie brakuje wielu składników: ryb (u 60 proc.), ryżu i kasz (u 29 proc.), owoców (u 23 proc.) i warzyw (u 18 proc.). Ponadto prawie połowa badanych (49 proc.) je gotowe posiłki dostępne w sklepach.

To oczywiście nie oznacza, że rodzice nie dbają wcale o żywienie swoich dzieci, z pewnością jednak pokazuje, że i im przydałaby się w tej kwestii edukacja.

Dorosłych uczyć mogą zresztą same dzieci, jak np. w Szkole Podstawowej nr 3 w Siemianowicach Śląskich, która uczestniczy w programie "WF z klasą". Najpierw na zajęciach dzieci poznały m.in. wartości odżywcze owoców i warzyw, zapoznały się z piramidą zdrowia, omówiły pełnowartościowe menu. A dzięki takiemu przygotowaniu nawet drugoklasiści nie mieli problemów ze skomponowaniem zdrowego jadłospisu dla swojej rodziny. Teraz na blogu "Trójka zawsze w ruchu" ich nauczyciele z dumą piszą, że w szkole w modzie jest przynoszenie zdrowych smakołyków: orzechów, rodzynek, suszonych owoców, krojonych warzyw.

Zwolnienie z WF-u. Świstek papieru, który zmienia całe życie

To sprawa narodowa

Zdrowe odżywianie to prawdziwy sport zespołowy. Dlatego w jego promowanie coraz chętniej angażują się samorządy. Np. w Tychach kurs zdrowego odżywiania finansowany jest z budżetu obywatelskiego. Organizowany tam cykl "Zdrowie dla całej rodziny" przewiduje m.in. warsztaty kulinarne oraz spotkania mieszkańców z ekspertami.

Z kolei stołeczni radni przekazali 5 mln zł na realizację programu "Zdrowy uczeń", który obejmuję higienę osobistą, zasady zdrowego odżywiania i profilaktyki chorób krążenia.

Zdrowe odżywianie to sprawa wagi narodowej. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał już nowelizacje ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, zgodnie z którą od 1 września 2015 r. wszystkie firmy prowadzące sklepiki szkolne nie będą mogły sprzedać w nich tzw. śmieciowego jedzenia. Nowela zakazuje też reklamy tych produktów na terenie placówek i w ich pobliżu.

O jakie produkty chodzi? O takiej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych, soli i cukru, które spożywane w nadmiarze mogą być przyczyną przewlekłych chorób. To np. chipsy, niektóre ciastka i napoje, w tym napoje energetyzujące, jedzenie typu fast food i instant.

To nie oznacza, że wszystko co słodkie ze szkół zniknie. Np. naukowcy z Olsztyna próbują opracować pierniki mające prozdrowotne właściwości i będące alternatywą dla śmieciowego jedzenia. To projekt Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN.

Ale nawet eksperci przyznają, że sama zmiana asortymentu nie wystarczy. Bo dziś, gdy uczniowie mają wybór, nie zawsze tak chętnie sięgają po zdrowe produkty. Z badania przeprowadzonego na Mazowszu przez Wyższą Szkołę Nauk Społecznych Pedagogium wynika, że tylko jeden procent uczniów dobrowolnie kupuje zdrowe jedzenie w sklepiku szkolnym. Większość dzieci woli napoje gazowane, drożdżówki, chipsy i batoniki.

I tu znów wracamy do rozmijania się teorii z praktyką. Badacze pytali rodziców o to jak rozumieją "zdrowe nawyki żywieniowe". Jeden z nich stwierdził np. że jest to "niejedzenie słodyczy, mycie zębów po posiłku, dużo owoców i warzyw, żadnej coli i napojów gazowanych". Ale pytany, co kupuje jego dziecko w sklepiku szkolnym, przyznawał: "napoje, batoniki, bułkę z czekoladą".

Inny rodzic pytany o to samo stwierdził, że zdrowe żywienie polega na tym "żeby nie jadł chipsów w sklepiku, tylko bułkę jak bardzo zgłodnieje". Natomiast dziecko kupuje "chipsy - tak myślę, chociaż mu tego surowo zabraniam".

Czy warto te wspólne wysiłki podejmować? Oczywiście! Przykładów dostarczają nam państwa, w których jest najmniej dzieci z nadprogramowymi kilogramami: Holandia, Szwajcaria, Dania czy Francja. Jak to robią? Holandia to np. kraj z jednym z najwyższych odsetek dzieci, które do szkół dojeżdżają rowerem. A we Francji już w 20005 roku wprowadzono do szkół zakaz uruchamiania automatów ze śmieciowym jedzeniem. Tam też ministerstwo edukacji postanowiło promować wśród dzieci i młodzieży zdrowy tryb odżywania się, a o pomoc poprosiło rodziców. Jak pokazują unijne statystyki - podziałało - falę nadwagi udało się mocno spowolnić. U nas też może się to udać.

Wyśmiewanie to jeden z najpoważniejszych problemów na WF-ie. Jak sobie z nim poradzić?

Druga edycja akcji WF z Klasą trwa!

Akcja wspiera nauczycieli w rozwijaniu kultury fizycznej uczniów i przyczynia się do wypracowania pomysłów na nowoczesne lekcje. 1 września ruszyła druga edycja, która potrwa do 31 sierpnia 2015 roku. W programie uczestniczy 1500 szkół. Program prowadzony jest przez Centrum Edukacji Obywatelskiej we współpracy z "Gazetą Wyborczą" i Sport.pl, współfinansowany ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Program objęty jest honorowym patronatem minister edukacji narodowej oraz ministra sportu i turystyki. Więcej o akcji przeczytasz na stronie www.wfzklasa.pl .